Masa ludzi, dobrej muzyki, desperadosów. Czego chcieć więcej? No czego?
Festiwalowcy bawią się tak:
To był błąd, że nie zabrałam oksów przeciwsłonecznych :[
Nauczona doświadczeniem, dnia trzeciego zabrałam oksy.
Całe szczęście, że serwują tam moje ulubione piwko! VIVAT Heineken 🙂 (za desperadosa rzecz jasna!)
Anett